- Witam, nazywam się Sławomir Adamek. – powiedział i podał mi dłoń.
- Dzień Dobry.! Magdalena Górska miło mi. – odpowiedziałam i odwzajemniłam gest.
- Tu są klucze od mieszkania. – podał mi dwa klucze (jeden zapasowy) – życzę miłego dnia. Jak by były jakieś problemy proszę dzwonić. – mówił, dając mi wizytówkę.
- Dziękuję. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. Do widzenia. – powiedziałam i weszłam do mojego mieszkania.
Było naprawdę świetne. Salon wraz z kuchnią, łazienka, sypialnia, pokój dla gości i garderoba. Mieszkanie robiło wrażenie. Rodzice mi je wyposażyli, dzięki czemu wszystko miałam gotowe. Po oglądnięciu całego lokum zadzwoniłam do Majki. Ona, gdy dowiedziała się, że jestem już w Bełchatowie zbiegła szybko i przywitała mnie serdecznym uściskiem.
- Jak dawno Cię nie widziałam. – mówiła. – Tak bardzo się stęskniłam.
- Ja też się stęskniłam. – odpowiadałam. – Nareszcie będziemy mogły się często widywać.
Porozmawiałyśmy chwilę, po czym zeszłyśmy po moje torby. Gdy wszystkie bagaże były na górze, zaczęłam czuć głód.
- Z racji tego, że nie ma nic w lodówce, pójdziemy na zakupy i może na jakąś pizze. – powiedziałam.
- Bardzo chętnie.
- Ok. – spojrzałam na zegarek. – Jest 15.40. O 16.00 widzimy się u mnie.
- Dobra to do zobaczenia.
- Pa.
Z racji tego, że był ciepły kwiecień, po podróży czułam się bardzo nieświeża, więc wyciągnęłam z torby czyste ubranie, ręcznik i kosmetyczkę. Szybki prysznic orzeźwił mnie i czułam, że mogę wszystko. Założyłam luźnego t-shirta z serduszkiem, jeansowe szorty i czarne trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone, okulary przeciwsłoneczne na nos i torbę na długich ramiączkach na ramię. Gdy byłam gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi. To była Maja.
- Otwarte – krzyknęłam.
Zbliżając się do drzwi, zobaczyłam Majkę, która już prawie tupała ze zniecierpliwienia. Kilka sekund później stałam już koło niej, zamykając drzwi. Zeszłyśmy na sam dół i zaczęłyśmy się kierować w kierunku rynku. Z racji, że nasze mieszkania były w centralnej części Bełchatowa, wszędzie miałyśmy blisko. Już po kilku minutach drogi poznałam najbliższą okolicę od mojego domu.
- Patrz tu jest jakiś supermarket. – powiedziałam. – Może wstąpimy.?
- Oki. – odpowiedziała. – To jeden z moich ulubionych sklepów.
Kupiłam kilka potrzebnych produktów - do picia i jedzenia. Następnie udałyśmy się do pizzerii obok. Zamówiłyśmy sobie cole i pizze z salami, pieczarkami i kukurydzą. W trakcie oczekiwania, jak i w trakcie jedzenia Maja opowiedziała mi o tym, co robiła po tym jak wyjechała z Łodzi. Z pełnymi brzuchami, powoli zaczęłyśmy się targać do domu. Po powrocie pochowałam zakupy do lodówki i napiłam się wody. Z racji, że była już 17.23 postanowiłam zacząć się rozpakowywać. Tak naprawdę to przenoszenie ubrań z torby do garderoby zaczęło się przed samą 18, bo jakoś nie mogłam się do tego zabrać. Wszystko ładnie posegregowałam i powiesiłam na wieszaki. Buty poukładałam na półkach, a kosmetyki włożyłam do szuflad mojej toaletki. Miałam słabość do lakierów do paznokci, więc jedna szuflada przeznaczona była tylko na nie. Miałam ich sporo. Gdy wszystko było na swoim miejscu, a puste torby leżały pochowane w szafie, była 20.40. Zmęczona poszłam pod prysznic, przebrałam się w moje ukochane piżamy i zaczęłam robić sobie kolację. Przegotowałam sobie moje ukochane mleko z płatkami, które zjadłam oglądając jakiś mecz w telewizji. Tak byłam fankom meczy. W szczególności siatkówki. Jedynego sportu, jakiego nie trawiłam była piłka nożna. Tak, więc najedzona, poszłam po zmywacz i zmyłam czerwony lakier z paznokci. Nagle zadzwonił mój telefon. To Majka.
- No siema. – powiedziałam. – Co tam.?
- Hej. – usłyszałam. – Nie uwierzysz. Szukają sprzedawczynię do Sklepu Kibica, PGE Skry Bełchatów. Jutro mam zamiar zanieść podanie. Pójdziesz ze mną.?
- Bardzo chętnie. O której.?
- O 9.30 będę u Ciebie.
- Oki. Narka. - Pa.
- W co ja się jutro ubiorę – pomyślałam.
Poszłam do garderoby i wybrałam ubranie. Miałam zamiar założyć jasnoniebieską bluzkę na cieniutkich ramiączkach z białym napisem „I LOVE VOLLEYBALL”, do tego czarne szorty i czarno-białeNike na nogi, ponieważ zapowiadali od rana ponad 20oC.
Po drodze do salonu zabrałam ze sobą niebieski lakier. Pomalowałam nim paznokcie, oglądnęłam do końca mecz i położyłam się spać.
---------------------------------------------------------------------------------
. Miałam już tutaj nie dodawać, ale jak zobaczyłam, że ktoś tu zagląda i są 2 komentarze postanowiłam dodać Rozdział I. ; )
. I zapraszam na mojego drugiego bloga : Tutaj .
. Mam nadzieję, że się podoba . ; )
. Jak chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie numery gg w komentarzach .
. Mile widziane komentarzyki, dzięki którym będę pisać dalej . ; )
. Jeżeli komentarzy nie będzie , zrozumiem to jako, brak zainteresowania blogiem . ; *
. See you later . ; D
eej, dodawaj, dodawaj. :D
OdpowiedzUsuńfajny rozdział. ;)
czekam na następny. ^^
Zapraszam na: http://from-friends-to-love.blogspot.com/ . ;)
OdpowiedzUsuń