Jak można się domyślić - w nocy wogóle nam się nie nudziło. Rano obudziłam się przyklejona do Bartka. Popatrzyłam na zegarek - 6.55. Delikatnie ściągnęłam Bartkową rękę z mojego ramienia i cichutko wstałam, żeby nie obudziłam Kurka. Swoje kroki skierowałam do kuchni, z której zabrałam wodę. Przeszłam salon i ponownie byłam u siebie w pokoju. Stanełam opierając się o framugę drzwi i napiłam się napoju. Odłożyłam butelkę na biurko i patrząc na Bartka - uśmiechnęłam się. Widok dwumetrowego faceta, który śpi jak zabity, bo boi się burzy - bezcenny. Postanowiłam wziąć prysznic zanim wstanie Kuraś. Nie udało się. Niechcący przy zamykaniu szafki, z której wzięłam koszulkę, uderzyłam o kubełek z długopisami. Wszystko spadło robiąc wielki huk. Bartosz zerwał się na równe nogi i popatrzył na mnie.
- Śpij. - powiedziałam. - zaraz to posprzątam.
- I tak już chciałem wstawać. - usiadł na łóżku i patrzył jak wkładam pisaki do pojemnika.
- Na co tak patrzysz.? - spytałam, gdy widziałam, że przez dłuższą chwilę nie oderwał ode mnie wzroku. Dziwnie się czułam.
- Pięknie dziś wyglądasz. - uśmiechnął się.
- Taaa. - przeciągnęłam. - Jeszcze się nie ogarnęłam. Zobaczysz jak ślicznie będę wyglądać, kiedy moje wszystkie włosy będą w jedną stronę, a na rzęsach będzie tusz.
Uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i cmoknęłam w usta. On złapał mnie za biodra i przytrzymał. Delikatnie złapał jego ręce, swoimi i ściągnęłam z mojego ciała. Niechętnie popatrzył się, kiedy oderwałam się od niego i poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi i zaczęłam czesać włosy.
- Lenaaa. - mówił błagalnym głosem spod drzwi łazienki. - No proszę. Tylko chwileczkę.
- Później. - krzyknęłam.
Gdy usłyszałam, że Bartek poszedł do kuchni, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Chłodna woda obudziła mnie już do końca. Odświeżona, ubrałam krótkie spodenki w czerwoną kratkę i biała koszulkę na szelkach z narysowanymi słoneczkami. Umyłam zęby, włosy związałam w wysokiego koka, a na rzęsy nałożyłam tusz. Gotowa wyszłam z łazienki. Najpierw zaścieliłam łóżko w sypialni, a potem poszłam do kuchni, z której wydobywały się nieziemskie zapachy. Okazało się, że Bartek zrobił nam kakao i naleśniki z dżemem. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Gdy Kuraś mnie zauważył, odsunął krzesło przy stole i gestem ręki zaprosił mnie do zajęcia miejsca.
- Podano do stołu. - powiedział, gdy położył przede mną talerz z naleśnikami i kubek z napojem.
- Jejku. Dziękuję. - delikatnie złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam w dół. Gdy był już na odpowiedniej wysokości, pocałowałam go w usta.
Ten uśmiechnął się i poszedł po swoją porcję. Gdy zjedliśmy, ja postanowiłam, że pozmywam, a on pójdzie pod prysznic. Tak też się stało, po 15 minutach siedzieliśmy wtuleni w siebie, na kanapie przed telewizorem.
- Bartuś. A Ty przypadkiem nie masz treningu. - zapytałam.
- Faktycznie. - zerwał się. - Na śmierć zapomniałem.
Zaczęłam się śmiać, bo widok dwumertowego faceta, który biega po domu z prędkością światła jest na prawdę zabawny. Po chwili wstałam i stanęłam przed nim, zatrzymując go rękami.
- Masz jeszcze 30 minut. Spokojnie.
- No dobra. - uśmiechnął się, po czym rzucił się na kanapę.
Droga z mojego mieszkania do hali zajmowała jakieś 7 minut samochodem.
- No to teraz chwila przyjemności. - podeszłam do Kurka i usiadłam mu na kolanach. Kilka razy pocałowałam go w szyję, potem w policzki i na koniec w usta. Gdy Bartosz się porządnie rozbudził, zadzwonił mój telefon.
- Muszę. - powiedziałam, widząc grymasy na twarzy Bartka. Wstałam i skierowałam się w stronę szafki, na której ładowała się moja komórka.
- No hej. - odebrałam, gdy zobaczyłam, że dzwoni Majka.
- Cześć. Co byś powiedziała na zakupy.? - zapytała.
- Bardzo chętnie o 9.15 będziesz u mnie. ?
- Tak jasne. Do zobaczenia.
- Pa. - przesłałam całusa Mai i wróciłam do Kurasia.
- Gdzie się wybierasz. ? - zapytał.
- A dzwonili z agencji towarzyskiej, że znowu brakuje im dziewczyn i proszą, abym przyszła jeszcze raz. - mina towarzysza była niesamowita. Myślałam, że wybchnę śmiechem. - Żartowałam. Idę z Majką na zakupy.
Zaczęłam się śmiać, a Kurek odsapnął z ulgą.
- Dobra ja się zbieram. - wstał. - Miłych zakupów.
Poszedł po torbę i ubrał buty. Potem uśmiechnął się do mnie serdecznie i dał mi całusa. Po wyjściu Bartka, poszłam się przebrać. założyłam luźną, białą sukienkę w kwiatki, a do tego czerwone sandałki. Włosy rozpuściłam, a na policzki nałożyłam troszkę pudru, żeby się bardzo nie świecić. Maja pojawiła się punktualnie. Przywitałyśmy się całusem w policzek. Zamknęłam dom i ruszyłyśmy na podbój sklepów.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest szóstka. Za bardzo mi się nie podoba. Jakaś taka nudna. ; cc
Witam nowe czytelniczki. ; ) Bardzo się ciesze, że zaczynacie dodawać komentarze. ; > Naprawdę - "Lubię To" . ; )
Jeżeli chcecie być informowane o nowych rozdziałach - piszcie : 45039190 .
Jeżeli chcecie być informowane o nowych rozdziałach - piszcie : 45039190 .
Ponadto zapraszam na mojego nowego bloga . - http://szczesciejestblizej.blogspot.com/
Zachęcam do komentowania . ; >
Pozdrawiam , VeroniCa . ; *