Jak ja kocham zakupy z Majką. Po trzygodzinnym buszowaniu po galerii handlowej, ledwo doniosłyśmy torby do samochodu. Nie wiem, czy kiedykolwiek kupiłam tyle rzeczy naraz, no ale raz pozwoliłam sobie zaszaleć. Stwierdziłyśmy, że podjedziemy jeszcze do spożywczego i zakupimy coś na obiad.
- Co zrobimy ? - zapytałam Majki w sklepie.
- Spaghetti ?
- Pizza ?
- Okey. - odpowiedziała.
Pozbierałyśmy wszystko potrzebne do zrobienia dania i ruszyłyśmy w stronę naszego bloku. Wdrapałyśmy się ze wszystkim do mojego mieszkania i padłyśmy na sofę.
- O jak mi się nic nie chce. - powiedziałam ciężko oddychając.
- A jeszcze ten obiad.
- Phh. - wzdychnęłyśmy jednocześnie.
- Dobra, wstajemy, robimy i potem będziemy odpoczywać.
- Ok.
- Majka .. - powiedziałam, gdy dowlekłyśmy się do kuchni.
- No ? - zapytała jedząc winogrono, które leżało na stole.
- Mogę zaprosić Bartka na obiad ? - spytałam cichutko.
- Jasne. Nie ma sprawy. - powiedziała z uśmiechem , zabierając kolejną kulkę winogrona.
- Dziękuję. Kochana jesteś. - mocno przytuliłam się do niej, po czym wzięłam telefon i pobiegłam do pokoju.
Wybrałam dobrze znajomy mi numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- No hej. - usłyszałam ciepły głos Bartka.
- Hej. Może wpadłbyś do nas na obiad. ?
- Do nas ?
- Z Majką szykujmy jedzenie.
- Bardzo chętnie. A mogę przyjść z kolegą ?
- Jasne. Czekamy.
- O której mamy być. ?
- Teraz jest ... - zerknęłam na zegarek - 12.44. Bądźcie o 14.00.
- Dobra. Na pewno przyjedziemy.
- Okey. Do zobaczenia.
- Pa. - przesłał mi buziaka.
- Pa. - odwzajemniłam gest, rozłączyłam się i wróciłam do kuchni.
- I jak ? Będzie ? - zapytała Maja.
- Tak o 14. Ale nie sam.
- Jak to ?
- Tak to. - wystawiłam jej język. - Będzie z kolegą.
- A którym ?
- Nie wiem.
- To będzie ciekawie.
Przytaknęłam jej i zabrałyśmy się do robienia posiłku. Gdy była 13.40, a pizza w piekarniku Majka pobiegła na górę się przebrać. Ja zrobiłam to samo. Ubrałam krótkie spodenki w kolorze żółtym i białą koszulkę na jednym ramiączku, którą zakupiłam, podczas naszych dzisiejszych zakupów. Gdy pięć minut brakowało do 14, do mieszkania wpadła Maja, ubrana w czarną spódniczkę, czarną koszulkę na szeleczkach, na którą narzucony był zielony top i białe japonki. Punktualnie o 14 rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Uśmiechnęłam się do Majki. Obie podeszłyśmy do drzwi, żeby otworzyć. Za nimi stali zaproszeni goście. Oboje weszli do salonu. Przywitałam się z Bartkiem krótkim całusem, natomiast Majka i kolega Bartka stali i się sobie przypatrywali. Widać, że wpadli sobie w oko. Chłopak otrząsnął się pierwszy.
- Hej. Karol jestem.
- Majka.
Podali sobie dłonie i uśmiechnęli się serdecznie. Gdy oderwali od siebie wzrok, Karol zauważył, że jestem jeszcze ja. Przedstawił mi się, po czym po uściśnięciu sobie dłoni dodałam:
- No to zapraszamy do stołu.
Ruszyliśmy w stronę kuchni, w której piekarnik dawał znak, że danie gotowe.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 7. ! Hura. ! Ciężko było, ale jest ; )
Jeżeli chcecie być informowane o nowych rozdziałach - piszcie : 45039190 .
Ponadto zapraszam na mojego drugiego bloga . - http://szczesciejestblizej.blogspot.com/
Zachęcam do komentowania . ; >
Pozdrawiam , VeroniCa . ; *